Pierwszy z trzech zamówionych na początku 2019 roku lekkich śmigłowców poszukiwawczo-patrolowych Bell 407GXi jest już w Warszawie. Maszyna wylądowała na lotnisku Warszawa-Babice 6 grudnia 2019 roku w godzinach popołudniowych. Śmigłowiec został dostarczony z zakładów firmy Bell w Pradze.
Maszyna przyleciała do Warszawy w docelowym malowaniu, jednak z tymczasową, czeską rejestracją OK-KOM. Po wejściu do służby śmigłowiec będzie nosił rejestrację SN-80XP i numer boczny A-104. Ponieważ pierwotny kontrakt nie obejmował instalacji głowicy optoelektronicznej, a jedynie instalacje wzmocnienia konstrukcji i okablowania niezbędnego do przyszłego montażu, śmigłowiec nie posiada obecnie tego typu wyposażenia. Głowica, zamówiona w ramach odrębnej umowy, zostanie zainstalowana na dostarczonej już maszynie w przyszłym roku. Kolejne dwa śmigłowce Bell 407, których dostawy zaplanowano na rok 2020, będą już trafiać do Policji z pełnym wyposażeniem optoelektronicznym i reflektorami typu szperacz.
Czytaj też: Minister zapowiada finansową motywację dla "doświadczonych funkcjonariuszy"
Do czasu uzupełnienia wyposażenia śmigłowiec Bell 407 nr A-10 będzie służył przede wszystkim do szkolenia pilotów, treningu i przygotowania personelu oraz załóg do eksploatacji nowego typu maszyn.
Kilka zdjęć autorstwa #Navitec z lądowania pierwszego śmigłowca Bell 407 GXi dla @PolskaPolicja, 6 grudnia br. dokładnie w Mikołajki:) pic.twitter.com/xINILE6vla
— Magdalena Karska (@MKarska) December 7, 2019
Bell 407 to płatowiec będący kolejnym pokoleniem wywodzącym się od używanych przez Polską Policję śmigłowców Bell 206, a dokładnie od jego powiększonej wersji Bell 206L LongRanger. Wyróżnia się przede wszystkim większą kabiną i czterołopatowym śmigłem oraz nową jednostką napędową. Polska Policja zdecydowała się na najnowszy wariant Bell 407GXi, który na rynek trafił w ubiegłym roku. W tej konfiguracji osiąga on prędkość 246 km/h i zasięg 611 km. Napędzany jest silnikiem Rolls-Royce M250-C47E/4 FADEC o mocy 813 KM z systemem cyfrowego sterowania i kontroli (FADEC). Cyfrowa jest również awionika (model G1000H NXi Integrated Flight Deck) firmy Garmin, która obrazuje dane na dwóch monitorach LCD wysokiej rozdzielczości. System integruje w sobie funkcje bezpieczeństwa lotu, w tym m.in. system informacji o ruchu lotniczym (TIS), syntetyczną zobrazowanie (HSVT), interaktywne mapy oraz system ostrzegania o przeszkodach terenowych (HTAWS).
Docelowo każda z trzech maszyn będzie wyposażona w reflektor-szperacz oraz stabilizowaną głowicę obserwacyjną. Ma ona umożliwiać obserwację w każdych warunkach pogodowych zarówno w dzień jak i w nocy. Dodatkowo sprzężenie laserowego dalmierza z systemem GPS będzie pozwalać na dokładne określenie pozycji i np. prędkości śledzonego pojazdu. Dzięki laserowemu wskaźnikowi i iluminatorowi podczerwieni możliwe będzie np. wskazanie mundurowym będącym na ziemi położenia poszukiwanego pojazdu czy odnalezionej w ciemności osoby. Obraz, w czasie rzeczywistym, będzie można transmitować wraz z innymi danymi dotyczącymi obiektu.
Obsługa systemu ma być realizowana przez drugiego pilota śmigłowca lub wyspecjalizowanego operatora zajmującego miejsce w kabinie pasażerskiej. Taki operator będzie miał nie tylko możliwość sterowania głowicą i reflektorem, ale będzie mógł również zbierać i przetwarzać dane dotyczące położenia maszyny i obserwowanych osób lub obiektów. Wszystko dzięki sprzężeniu systemów obserwacyjnych z ruchomą mapą oraz pozycjonowaniem GPS i policyjnymi bazami danych.
Bardzo dobrze ze MON kupuje sprzet amerykański a nie od naszych ,,przyjaciol" , Niemców !!!!! PS. Nie sadze zeby Defence 24 zamieścili taki 'niepoprawny poglad'
Dlaczego nie wspiera sie polskich producentow ? Mamy dwoch , a smiglowiec kupujemy w Czechach , jakby oni cos u nas kupowali . Oni wybieraja wylacznie Bella.
Jacy nasi ,,polscy" producenci? Mielec amerykański i mamy w strefie mundurowej 5 Black hawków ,Świdnik włoski i 50 parę Sokołów z którymi nie potrfią sobie poradzić podczas remontów ( wibracje)
W kilkunastu odosobnionych, ogrodzonych siatką, tłumiącymi dźwięk i gęstymi, kolczastymi krzakami miejscach umieściłbym kontenery otwierane zdalnie, nawet z pokładu helikoptera, a w kontenerach kanistry z paliwem. W ten sposób helikopter mógłby tankować mniej paliwa i albo normalnie zatankować po wylądowaniu, albo czasie akcji w minutę pobrać kanistry z paliwem i tankować je w czasie lotu. Takie rozsiane po kraju ogrodzone, kwadratowe, małe lądowiska nie miałyby obsady, a tylko dowożono by do nich autem paliwo i kanistry. Sieć uzupełniałyby wybrane stacje benzynowe posiadające paliwo dla helikopterów i miejsce dla lądowania. Sens takiej sieci leżałby w obniżeniu masy helikoptera, a przez to zwiększenia jego szybkości oraz obniżenia kosztów lotu i zużycia mechaniki. Łatwiej można by też wydłużyć działanie helikoptera bez jego powrotu do bazy i to ekstremalnie, bo dowożąc tylko jedzenie lub nową załogę do lądującego na chwilę wiropłata. Te helikoptwery powinny też mieć szybkie drony pokładowe z kamerami, bo wówczas operator przeczesywałby szerszy pas ziemi poszukując celu, albo np. śledzone auto nie słyszałoby i nie widziałoby małego w porównaniu drona. Drony wracałyby do helikoptera, lub byłyby odnajdywane dzięki nadajnikowi GPS.
rzecz ma sie wtedy kiedy podczas akcji przeciwnik w wiekszej liczbie zaczyna cie scigac a ty musisz zatankowac z dobrze zamaskowanego kontenera :)
Dla zainteresowanych i rozwiania wątpliwości - system oznaczania numeru rejestracyjnego statków powietrznych służb porządku publicznego , w tym policji, znajdziecie w Rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 3 grudnia 2002 r. w sprawie prowadzenia rejestru statków powietrznych lotnictwa służb porządku publicznego
Przeciez sokol to juz nie polski smiglowiec tylko leonardo.... pzl to nie jest polska firma wiec po co dofinansowywac...
Sokół jest polskim smigłowcem opracowanym w latach 80-tych w Plsce wspólnie z ZSRS wiec nie wciskaj kitu. A Świdnik jest w 13%-ach ciągle polska firma:)