Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Kryzys jest realny, a czasu na przygotowanie coraz mniej [WIDEO]

Autor. M. Ordon/Defence24

Czasu na solidne przygotowanie struktur państwa do możliwych sytuacji kryzysowych, w skrajnym przypadku do konfliktu zbrojnego, jest coraz mniej. Potrzebujemy – na wczoraj – systemu obrony cywilnej przystosowanej do współczesnych zagrożeń. Zmiany instytucjonalne dokonują się powoli, nie bez problemów, dlatego tym pilniejsze wydaje się zachęcanie do samodzielnego wzmacniania odporności przez obywateli. Czy przez oddolne inicjatywy można poprawić sytuację? W jakim zakresie i czy jest to… realne? Gościem Skanera InfoSecurity24.pl jest Krzysztof Lis z „Domowego survivalu” – autor bloga, kanału na YouTube i książki o przygotowaniach na trudne czasy – które, wszystko na to wskazuje, są tuż za progiem.

Reklama

Okazją do rozmowy był raport Najwyższej Izby Kontroli, którego wnioski są alarmujące. Polska nie jest przygotowana na zagrożenia o charakterze hybrydowym i zapewnienie sprawnego wykonywania zadań w ramach systemu zarządzania kryzysowego i obrony cywilnej. Jak informował InfoSecurity24.pl już ponad rok temu, obrona cywilna – choć w iluzorycznej formie – [przestała istnieć nawet „na papierze” (https://infosecurity24.pl/bezpieczenstwo-wewnetrzne/system-ochrony-ludnosci-potrzebuje-zmian-a-projektu-ustawy-dalej-brak). Wszystko przez wejście w życie przepisów o obronie ojczyzny i „zniesieniu” ustawy o powszechnym obowiązku obrony.

Reklama

Czytaj też

Reklama

Tym ważniejsze wydaje się promowanie postaw proobronnych, zachęcających do budowania jak największej samowystarczalności każdego z nas. Oczywiście, trudno oczekiwać, że obywatel zastąpi państwo w 100 proc., zapewni sprawne funkcjonowanie infrastruktury krytycznej itp. Może jednak w pewnym ograniczonym stopniu złagodzić skutki potencjalnych awarii i kryzysów dla siebie i najbliższych, na przykład gromadząc zapasy najpotrzebniejszych produktów. A to już dużo i daje służbom dodatkowy czas na zajęcie się osobami, które wymagają natychmiastowej pomocy. By to osiągnąć, trzeba zacząć mówić wprost o przygotowaniach, które powinien podjąć w miarę możliwości każdy z nas. 

„Wydaje mi się, że żadne państwo nie będzie w stanie poradzić sobie z zagrożeniem w dużej skali, żeby zareagować szybko, pomóc każdemu – najlepiej oczywiście natychmiast, dokładnie w takim zakresie, w jakim będzie on potrzebował pomocy. Widać to przy powodziach, huraganach, czy tego typu zdarzeniach jak wojna, czy nawet blackout. To cecha każdego państwa, że skala gotowości służb jest zawsze za mała” powiedział Krzysztof Lis w rozmowie z InfoSecurity24.pl. „I z tego choćby wynika fakt, że ludzie powinni być w stanie poradzić sobie z rzeczami najbardziej fundamentalnymi. To jest konieczność, bo niezależnie od raportu NIK, chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, że na straż pożarną czy na przyjazd patrolu policji czeka się czasem dość długo” – dodaje.  

„Mam takie poczucie, że politycy odkładali wydawanie pieniędzy na obronę cywilną na… w zasadzie na jakie czasy? Lepsze? Gorsze? Zawsze były pilniejsze wydatki” - powiedział Krzysztof Lis. Dodał, że „kształtowanie takich właściwych postaw to jest proces który trwa lata i który powinien się zacząć dwa pokolenia temu”.

Czytaj też

Wnioski z raportu NIK nie byłyby tak alarmujące, gdyby nie kontekst bardziej prawdopodobnego niż kiedykolwiek konfliktu między Federacją Rosyjską a NATO. Jacek Siewiera, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, tak skomentował niedawno raport Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej, wg którego państwa Zachodu mają 5–9 lat na przygotowanie się do odparcia ataku Federacji Rosyjskiej na kraje NATO. ”Moim zdaniem widełki czasowe przedstawione przez niemieckich analityków są zbyt optymistyczne. Jeśli chcemy uniknąć wojny, to kraje NATO znajdujące się na wschodniej flance powinny przyjąć krótszy, 3–letni horyzont czasowy na przygotowanie się do konfrontacji. To czas, w którym na wschodniej flance musi powstać potencjał będący jasnym sygnałem odstraszającym przed agresją” – podkreślił szef BBN.

W rozmowie z Bogdanem Rymanowskim w Radiu ZET dodał, że „na pewno jest właściwy czas na refleksję nad jakąś formą służby obywatelskiej”. Podkreślił też, że jest to czas „zmiany kulturowej, w której obywatel ma świadomość, że bycie obywatelem to nie jest jedyny fakt zamieszkiwania danego terytorium i uczestniczenia w rynku pracy, ale świadomości obowiązku również obywatelskiej służby wobec państwa, w którym żyje. Służby w formacjach ochrony ludności, ratownictwa obywatelskiego, formacjach wspierających administrację kryzysową” – mówił minister i zaznacza, że tu „trzeba działać”. 

Czytaj też

Wniosek jest jeden. Nie czekajmy. Zacznijmy systematyczne wzmacnianie naszej odporności i samowystarczalności już dziś. Choć nie brakuje deklaracji i dobrej woli, instytucjonalne młyny mielą powoli.

Kwestie związane budowaniem odporności, ochroną ludności i zarządzaniem kryzowym będą tematem konferencji „Kongres Odporność 2024” - organizowanej przez InfoSecurity24.pl.pl oraz Defence24.pl - która odbędzie się 13 marca 2024 roku w Warszawie.

Reklama

Komentarze

    Reklama