Reklama

Służby Specjalne

Amerykańskie uniwersytety na celowniku wywiadu Chin

Fot. FBI

Infiltracja amerykańskiego środowiska naukowego oraz akademickiego, ze strony chińskiego wywiadu staje się coraz większym wyzwaniem dla służb Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie zauważalne staje się dynamiczne budowanie swoistej chińskiej platformy wpływu wśród amerykańskiego społeczeństwa, tworzonej na bazie działań struktur edukacyjnych. Przed zmasowanymi działaniami chińskich szpiegów przestrzegał w Kongresie dyrektor FBI Chris Wray.

Ostatnio w USA szerokim echem odbiły się słowa obecnego dyrektora Federalnego Biura Śledczego (FBI) Chrisa Wray`a, wypowiedziane w trakcie posiedzenia senackiej komisji ds. wywiadu, amerykańskiego Kongresu. Stwierdził on, referując współczesny katalog kluczowych zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa, że chiński wywiad w swej aktywności w Stanach Zjednoczonych coraz mocniej infiltruje instytucje naukowe oraz badawcze. Co więcej, nie dotyczy to tylko i wyłącznie najważniejszych miast oraz ośrodków naukowych, ale coraz częściej mniejszych placówek oraz mniejszych miejscowości.

Chińczycy mają być w głównej mierze zainteresowani projektami oraz badaniami w sferze nauk ścisłych, matematyki, fizyki, etc. W tym celu pozyskują osobowe źródła informacji wśród kadry naukowej, badaczy jak również studentów. W dodatku, chińskie służby bardzo sprawnie i umiejętnie wykorzystują otwartość w sferze badań, która dominuje wśród znacznej części naukowców w XXI w. i stanowi niejako podstawę funkcjonowania tej części społeczeństwa. Nie trzeba przypominać, że cywilne, otwarte ośrodki naukowe, szczególnie w mniejszych miejscowościach, nie mają takiej osłony kontrwywiadowczej jak np. wojskowe placówki badawcze.

Działaniom wywiadu naukowo-technicznego (WNT) strony chińskiej ma przede wszystkim sprzyjać słaba świadomość kontrwywiadowcza wśród Amerykanów, szczególnie wśród potencjalnych celów działań infiltracyjnych na uczelniach lub w ośrodkach badawczych. W dodatku, w gronie ponad miliona studentów zagranicznych uczących się w amerykańskich jednostkach akademickich, jedną z największych grup są już obecnie studenci z Chin.

W samym tylko roku akademickim 2015-2016 było to, zgodnie z informacjami TIME, około 330 tys. obywateli ChRL. Stanowi to samo w sobie idealne udogodnienie dla działań chińskich służb wywiadowczych i jednocześnie znacząco zwiększa poziom trudności w sferze działań kontrwywiadowczych w przypadku FBI. Należy podkreślić, że na dyrektora Chrisa Wray`a, w tym kontekście, spadła krytyka ze strony organizacji OCA czyli Asian Pacific American Advocates. Reprezentuje ona interesy m.in. obywateli Stanów Zjednoczonych pochodzenia azjatyckiego i ostro sprzeciwia się łączeniu narodowości studentów z działaniami służb.

Dyrektor FBI potwierdził, że jego służby monitorują aktywność Instytutu Konfucjusza zaangażowanego w szereg projektów edukacyjnych w Stanach Zjednoczonych. W trakcie dyskusji z senatorami, pojawiła się sugestia, że znaczna część działań wspomnianego Instytutu ma w sobie elementy budowania wpływu na społeczeństwo amerykańskie, stając się ważnym elementem w rywalizacji obu mocarstw. Podkreślano min. wykorzystywanie zasobów instytutu do działań propagandowych na amerykańskich uczelniach. Ze szczególnym uwzględnieniem łączenia nauki języka chińskiego z elementami przekazu propagandowego, zgodnego z linią polityczną strony chińskiej.

FBI od dłuższego czasu prowadzi działania mające na celu uświadomienie środowiska akademickiego w Stanach Zjednoczonych co do aktywności obcych służb specjalnych. Jednak obecna ofensywa chińskiego wywiadu jest na tyle odczuwalna, że FBI zdecydowało się m.in. na opublikowanie własnego, fabularyzowanego filmu dokumentalnego na YouTube. W „Grze pionków” zaprezentowana została sylwetka amerykańskiego studenta Glenna Duffie, który w trakcie nauki w Szanghaju został pozyskany do współpracy przez wywiad Chin.

Reklama

Komentarze

    Reklama

    Najnowsze