Reklama

Bezpieczeństwo Wewnętrzne

Pranie pieniędzy czy handel strategicznymi terenami? Sprzedaż fińskiej ziemi z Rosją w tle

Fot. Wikimedia Commons, licencja Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported
Fot. Wikimedia Commons, licencja Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported

W zeszły weekend, w rejonie południowo-zachodniej Finlandii, przeprowadzona została duża operacja policyjna. Zaangażowanych w nią miało być nawet do 100 funkcjonariuszy fińskich struktur policyjnych oraz straży granicznej. W centrum domniemanych działań przestępczych miała znajdować się firma z branży rynku nieruchomości, oskarżana o możliwość udziału w procederze prania pieniędzy na skalę międzynarodową. Wskazuje się także na sam fakt skupowania ziemi w strategicznych rejonach Finlandii. Sprawa może mieć związek, z doniesieniami fińskiego kontrwywiadu (SUPO) z 2016 roku.

Według dziennikarzy śledczych firma, która obecnie znalazła się na celowniku tamtejszych służb, miała działać na fińskim rynku nieruchomości. Służby, powołując się na dobro śledztwa nie wskazują jednoznacznie o jaką firmę chodzi. Jednak zespół dziennikarzy śledczych z „Yle” twierdzi, że jest nią Airiston Helmi, połączona z innymi podmiotami biznesowymi w Estonii, Włoszech, ale też w Polsce. Co więcej, zarządzana przez Rosjanina, legitymującego się też paszportem Malty. Według rosyjskiego „Sputnika”, powołującego się na ambasadę Rosji, w Finlandii rzeczywiście doszło do zatrzymania obywatel tego kraju.

W centrum zainteresowania śledczych firma zarządzana przez Rosjanina 

Śledztwo prowadzone jest przez Narodowe Biuro Dochodzeniowe (NBI), które koordynowało weekendowe przeszukania w lokalizacjach powiązanych z firmą. W sumie, według fińskich mediów, m.in. wspomnianego „Yle”, zatrzymanych miało zostać w ten weekend dwóch mężczyzn (Rosjanin i Estończyk). Istnieją podejrzenia, że firma obracająca ziemią miała być ściśle powiązana z procederem prania milionów euro. Chodzi przede wszystkim o pośrednictwo w zakupach i sprzedaży działek na archipelagu wysp Turku. Według „Narodowego Przeglądu Ziem Finlandii” wskazywana przez dziennikarzy firma Airiston Helmi, w latach 2007-2014, nabyła lub sprzedała nieruchomości, na wspomnianym archipelagu, za 9,2 miliona euro.

Co ciekawe, dziennikarze z „Yle” oraz z „Iltalehti” mieli prowadzić własne śledztwo, podczas którego doszło nawet do incydentu z używanym przez nich dronem. W trakcie prób sfilmowania obszarów powiązanych z firmą, bsp miał zostać przechwycony i pozbawiony, przez nieznanych sprawców, kamery oraz nagrań.

Działki strategicznie ważne dla obronności Finlandii

Wątkiem, który pojawił się w kontekście Airiston Helmi, jest również fakt nabywania działek w strategicznie ważnych rejonach Finlandii. Chodzi przede wszystkim o podejścia do portów w Turku i Naantali, a także zlokalizowanych tam innych szlaków wodnych. Według źródeł dziennikarzy z „Iltalehti”, wywodzących się z kręgów fińskich sił zbrojnych, zainteresowania konkretnymi działkami mogły mieć charakter strategiczny dla potencjalnych możliwości obronnych całego państwa. Fińscy analitycy ds. bezpieczeństwa, którzy rozmawiali z „Iltalehti” i innymi mediami wątpią, że śledztwo będzie skoncentrowane jedynie na sprawach finansowych.

Na razie w całej spawie istnieje wiele niewiadomych, a większość informacji pochodzi od fińskich dziennikarzy. Tak czy inaczej, obserwacja tego rodzaju wydarzeń daje do myślenia, szczególnie w kontekście potrzeby monitorowania kwestii obrotu ziemią w rejonach strategicznie ważnych dla każdego państwa. Chodzi m.in. o bliskość baz wojskowych, instalacji militarnych czy struktur ważnych dla infrastruktury krytycznej. Szczególnie, gdy podmioty bardzo aktywne na rynku nieruchomości mogą mieć powiązania personalne, ale też kapitałowe z obcymi państwami, często jasno zainteresowanymi politycznie, wywiadowczo, czy wojskowo konkretnym rejonem danego kraju. 

Fińskie służby handlem strategicznymi, z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa terenami, interesują się już od 2016 roku. Przypomnijmy, w 2017 roku Finowie rozpoczęli na kontrolę zakupu ziem znajdujących się blisko fińskich terenów strategicznych. Zgodnie z Yle Uutiset powołującą się na Italehti, sąsiednia Rosja wykupowała na terytorium Finlandii ziemie z myślą o działaniach dywersyjnych. Według przekazanych informacji, Finowie przypuszczali, że rozmieszczony na nich zostanie personel wojskowy, a Rosjanie będą w stanie - jako właściciele - blokować okoliczne drogi. Zgodnie z raportem fińskich służb, Rosjanie mieliby również w planach wykorzystywanie zakupionych terenów w "sytuacjach kryzysowych". 

Rosjanin z maltańskim paszportem, wątek polski i walne zgromadzenie

Według dziennikarzy z „Yle”, najciekawsza jest jednak postać samego właściciela wspomnianej firmy. Według nich Airiston Helmi została założona jesienią 2007 r., przez Rosjanina urodzonego w 1964 r. Stał się on wówczas przewodniczącym rady nadzorczej i od początku istnienia firmy miał pracować dla Airiston Helmi. Oprócz rosyjskiego paszportu, według Finów, ma on również obywatelstwo Malty. Jednak dziennikarze z „Yle” nie ustalili czy Rosjanin prowadził jakąś działalność biznesową na Malcie czy też nie. Według informacji „Iltalehti” śledztwo może obejmować również inne firmy, powiązane z Airiston Helmi.

Jesienią 2016 r. firma poinformowała, że ​​jej właściciel pochodzi z Polski. Jednakże, to ten sam Rosjanin miał nadal figurować w polskich dokumentach w zakresie relacji właścicielskiej. Następnie opublikowano informację dla akcjonariuszy, zgodnie z którą nowym właścicielem miał być ktoś z Włoch, jednocześnie zasiadający w zarządzie firmy. Tak czy inaczej, w dokumentach, do których dotarli dziennikarze, wskazano, że walne zgromadzenie spółki odbyło się w Brescii we Włoszech, zaś wcześniejsze odbyły się w Sankt Petersburgu w Rosji.

Finlandia dąży do rozszerzenia kompetencji służb specjalnych 

W tle całej tajemniczej sprawy z archipelagiem Turku, należy również wskazać, że Finlandia może w najbliższym czasie znacząco zwiększyć uprawnienia własnych służb specjalnych. Wszystko zależy już tylko i wyłącznie od woli deputowanych do tamtejszego jednoizbowego parlamentu (Suomen eduskunta). Zwiększony zakres możliwości działania ma dotyczyć zarówno służb cywilnych jak i wojskowych, obejmując przede wszystkim różne metody gromadzenia danych. Twórcy projektu, wskazują, że na jego mocy funkcjonariusze fińskich służb specjalnych mają uzyskać nowe uprawnienia w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa państwa. Mają one dotyczyć min. ograniczenia poufności komunikacji jeśli zostanie stwierdzone zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego Finlandii. 

Komisja Prawa Konstytucyjnego fińskiego parlamentu zaakceptowała projekt nowej ustawy o gromadzeniu danych wywiadowczych, wprowadzając do niego pewne niewielkie zmiany. Aczkolwiek należy też podkreślić, że deputowani nie byli skłonni do zmiany zapisów konstytucyjnych, wskazujących na potrzebę działań wyprzedzających w zakresie gromadzenia danych. To znaczy, ekstraordynaryjne środki mają być podejmowane w celu wyjaśnienia przestępstw, a nie w zakresie prewencji przed nimi. Trzeba zwrócić uwagę, że taki problem był i jest szeroko dyskutowany w wielu demokracjach na Zachodzie. Szczególnie w perspektywie takich rozwiązań prawnych, jak słynny amerykański „USA PATRIOT Act”.

Wspomniana ustawa została obecnie skierowana pod głosowanie całej izby. Lecz, tamtejszy rząd dąży uznania projektu za pilny, co może w sposób znaczący przyspieszyć całą ścieżkę legislacyjną. Tym samym deputowani nie tylko będą głosować za samym projektem, ale również za wyborem trybu jego uchwalenia.

Źródło: „Iltalehti”/„Yle”/JR

Reklama

Komentarze

    Reklama