Reklama

Służby Specjalne

Kurdowie sprawcami zamachu w Ankarze

  • Miejsce w którym doszło do marcowego zamachu. Fot. BurakOtto/wikipedia/CC BY-SA 4.0

Zbrojne ugrupowanie Sokoły Wolności Kurdystanu (TAK) przyznało się w czwartek na swojej stronie internetowej do przeprowadzenia 13 marca samobójczego zamachu bombowego w centrum Ankary, w którym 37 osób zginęło, a ponad 120 zostało rannych. 

Grupa opisała zamach jako "akt zemsty" za prowadzone od lipca ub. roku działania tureckich sił bezpieczeństwa w zdominowanej przez ludność kurdyjską południowo-wschodniej części kraju. Zapowiedziała też kolejne akty terroru wobec sił bezpieczeństwa.

Bojownicy podkreślili w wydanym oświadczeniu, że zamach w Ankarze był wymierzony w siły bezpieczeństwa i nie miał doprowadzić do ofiar wśród cywilów. Zastrzegli jednocześnie, że nie da się ich uniknąć.

Do niedzielnego aktu terroru doszło przy placu Kizilay, który jest jednym z głównym węzłów komunikacyjnych tureckiej stolicy. Niecały miesiąc temu kilka ulic dalej w podobnym ataku terrorystycznym zginęło 29 osób, do którego również przyznało się TAK.

Władze tureckie, opierając się na wstępnych ustaleniach, jako sprawcę ataku wskazały PKK lub powiązaną z nią grupę. Według tureckich sił bezpieczeństwa jednym z zamachowców była Kurdyjka, członkini Partii Pracujących Kurdystanu (PKK). W odpowiedzi na ten atak tureckie lotnictwo zaczęło bombardować cele PKK w północnym Iraku, a władze wprowadziły godziny policyjnej w mieście Sirnak w celu przeprowadzenia operacji przeciw kurdyjskim bojownikom w tym regionie.

TAK twierdzi, że oddzieliło się od PKK, jednak zdaniem ekspertów organizacje te utrzymują kontakty.

 

Reklama

Komentarze

    Reklama